Geoblog.pl    antekwpodrozy    Podróże    Londyn (styczeń 2016)    Londyn dzień pierwszy
Zwiń mapę
2016
30
sty

Londyn dzień pierwszy

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
#PRZYGOTOWANIA
Pewnego sobotniego poranka w grudniu 2015 roku pojawiły się tanie bilety Wizzair do Londynu Luton z Katowic na termin weekendowy. Zdecydowałem się na ich zakup na ostatni weekend stycznia 2016, tym bardziej, że moja żona ma w tym czasie urodziny, więc był to idealny prezent. Koszt kompletu biletów dla dwóch osób oscylował w okolicy 150zł.
Na drugi ogień poszła rezerwacja noclegu, tradycyjnie już przez Booking. Z uwagi na niezbyt odległy termin wyjazdu postanowiliśmy zarezerwować cokolwiek z opcją anulowania rezerwacji, a dopiero później zarezerwowaliśmy właściwy hotel. Nasz wybór padł na Boka Hotel znajdujący się na granicy pierwszej i drugiej strefy. Koszt dwuosobowego pokoju z łazienką i angielskim śniadaniem wyniósł około 310zł.
Standardowo zakupiliśmy przewodnik wydawnictwa Express Map w wersji „pocket”, który łatwo mieścił się w kieszeni spodni.
Przed wylotem do Luton należy pamiętać, aby kupić wcześniej bilety na transfer do miasta. Im bliżej wyjazdu, tym bilety są droższe. My skorzystaliśmy z przewoźnika Easy Bus. Bilety poranne kosztowały około 8 funtów za dwie osoby, a bilety powrotne na lotnisko około 14 funtów. Bilety na Easy Bus kupuje się na konkretną godzinę i są ważne przez godzinę. Planując lot należy to wziąć pod uwagę, gdyż po przylocie należy jeszcze przejść odprawę paszportową, a przez lotnisko idzie się dosyć spory kawałek. Dodatkowo warto mieć paszport biometryczny, gdyż przeważnie do odprawy przy jego pomocy nie ma żadnej kolejki, natomiast do okienka trzeba odstać w najlepszym wypadku kilka minut. Kupując bilet na transfer powrotny trzeba pamiętać, że autokar jedzie do Luton co najmniej godzinę, jeśli nie ma korków, a w przypadku ich zaistnienia czas podróży może się wydłużyć. My kupiliśmy bilety na godzinę 18:00 mając wylot o 20:20, co było trochę ryzykowne. Zdecydowaliśmy się na zakup biletu o tak późnej godzinie, ponieważ wcześniejsze były dużo droższe, a ostatecznie z dworca udało nam się załapać na kurs godzinę wcześniej (17:00) z tym, że istnieje spore ryzyko, że autobus będzie pełny lub kierowca nas po prostu nie wpuści.

#PODRÓŻ
Wylot do Luton był o 6:00 z Katowic. Daje to ciekawą możliwość odbycia nawet jednodniówki, ale o tym w innej relacji. W Luton byliśmy już około 7:30 czasu lokalnego. Transfer do Londynu mieliśmy zaplanowany na 7:50. Istniało spore ryzyko, że nie zdążymy, ponieważ 20 minut na wyjście z samolotu, odprawę paszportową i znalezienie przystanku mogło być za mało. Samolot wylądował kilka minut przed czasem, szybki sprint do odprawy, niestety tam zastała nas mała kolejka, która zajęła nas na kilka minut. W przypadku posiadania paszportu biometrycznego kolejki nie ma i odprawa trwa sekundę. Po odprawie szybko pognaliśmy przez terminal w stronę przystanku autobusowego. Wiedzieliśmy skąd odjeżdżają busy, ponieważ 2 lata wcześniej również odbyliśmy podróż do Londynu. Próbowaliśmy dotrzeć w to samo miejsce co poprzednio, ale tam niestety był remont. Zaczęliśmy krążyć po okolicy, jednocześnie pytając i szukając miejsca. Tak trafiliśmy na duży przystanek, ale nie znaleźliśmy tam naszego transportu. Wszystko dlatego, że podczas poprzedniej podróży transfer odbywał się małymi busikami z logo Easy Bus, a tym razem wszędzie stały wielkie rejsowe autokary. Ostatecznie pokrążyliśmy trochę koło terminala i ponownie wróciliśmy do przystanku, na którym byliśmy przed momentem. Okazało się, że właśnie jeden z autokarów jechał do Londynu i to był właśnie nasz środek transportu.
Przejazd do miasta trwał niecałą godzinę. Docelowo autobus jechał na stację kolejową Victoria Station, my wysiedliśmy trochę wcześniej przy Baker Street, nieopodal muzeum Sherlocka Holmesa.

#BRITISH MUSEUM
Do wcześniej wspomnianego muzeum Sherlocka nie wchodziliśmy, swoją drogą o tej porze było jeszcze zamknięte, z autobusu wysiedliśmy około 9 rano. Pierwszym miejscem, do którego się udaliśmy było British Museum. Pogoda o poranku była typowo brytyjska. Co kilka minut kropił deszcz, po chwili przestawał. Było dosyć chłodno. Wstęp do państwowych muzeów jest bezpłatny, przynajmniej w zakresie podstawowych wystaw. Dużym plusem jest dostępność bezpłatnych WIFI w muzeach. Nie poświęciliśmy temu miejscu zbyt wiele czasu, zwiedziliśmy podstawowe wystawy i udaliśmy się dalej.
Na wstępie do każdego muzeum była kontrola bezpieczeństwa w postaci sprawdzania plecaków i toreb. Przyznam, że wyglądało to dosyć komicznie i po brytyjsku – obsługa pyta się, czy mamy coś ostrego, my odpowiadamy, że nie, po czym zerkali tylko do plecaka. Każda osoba mogła wnieść cokolwiek.
Przed muzeum ekipa filmowa kręciła jakiś film lub serial.

#NATIONAL GALLERY
Z Muzeum Brytyjskiego udaliśmy się w stronę Trafalgar Square, gdzie znajduje się Galeria Narodowa. Oczywiście, wejście było bezpłatne, a przez galerię przeszliśmy niczym huragan. Byliśmy tutaj podczas naszego wcześniejszego pobytu i poprzednio obejrzeliśmy wystawę porządnie.
Z galerii poszliśmy w stronę Tamizy i przeszliśmy się kawałek jej brzegiem. Po drodze obejrzeliśmy 20-metrowy monument „Igła Kleopatry”.
Następnie skierowaliśmy się w stronę Katedry św. Pawła.

#KATEDRA ŚW. PAWŁA
Katedra powstała w 1534r. Według przewodnika jest jedyną angielską świątynią z kopułą. Środek jest podobno ciekawy, my nie wchodziliśmy do środka. Wstęp kosztował wówczas 15 funtów, obecnie kosztuje 18 funtów (16 funtów przy rezerwacji online).
Z katedry skierowaliśmy się w stronę Tamizy i przez most Milenijny przeszliśmy na drugą stronę, gdzie udaliśmy się do Tate Modern - galerii sztuki współczesnej.

#TATE MODERN
Galeria sztuki współczesnej znajduje się w budynku starej elektrowni. Wstęp na wystawy stale jest bezpłatny. Przyznam szczerze, że wystawa bardziej ciekawiła moją żonę niż mnie, ja nie jestem fanem sztuki.

#BOROUGH MARKET
Z galerii sztuki współczesnej kierowaliśmy się w stronę Tower Bridge, niemniej wcześniej było jeszcze kilka ciekawych obiektów. Zanim dotarliśmy do Borough Market zatrzymaliśmy się na moment w jednej z niewielkich knajpek i zjedliśmy dobrą zupę. Zauważyliśmy pewną prawidłowość, a mianowicie w Londynie znajduje się bardzo dużo mały restauracyjek ze zdrowym jedzeniem, gdzie można zjeść coś ciepłego lub wziąć na drogę (tzw. TO GO), wtedy jest taniej.
Borough Market to jeden z najstarszych marketów w Londynie, można tutaj kupić artykuły spożywcze z całego świata. Istnieje możliwość kupienia czegoś do jedzenia. Nie mówię tutaj o żadnych fast foodach, ale o normalnym obiedzie (raczej lekko egzotycznym). Mój wybór padł na etiopskie menu, za 7 funtów dostałem sporej wielkości pudełko wyściełane od środka czymś, co przypominało placek (zapewne po to, aby nie przeciekło). W środku znajdowała się solidna porcja ryżu, mięsa, sosu i warzyw. Całość była przygotowywana w ogromnych wokach przy klientach. Może nie wyglądało to zbyt higienicznie, ale jedzenie było bardzo dobre, a moja porcja nasyciła mnie porządnie.

#SHARD
Po opuszczeniu Borough Market udaliśmy się w stronę Shard – jednego z najbardziej charakterystycznych budynków w Londynie. W chwili oddania w 2012 roku był najwyższym budynkiem w Europie, obecnie zajmuje 4 miejsce. W wieżowcu znajdują się biura, restauracje, mieszkania i hotel, a na szczycie znajduje się punkt widokowy. Wstęp jest bardzo drogi, bilet kosztuje 26 funtów, więc nie skorzystaliśmy, tym bardziej, że byliśmy później umówieni na szczycie Sky Garden, gdzie wstęp jest darmowy.
Spod wieżowca wróciliśmy nad Tamizę w okolice zacumowanego krążownika Belfast. Wstęp na okręt kosztował 14,5E, my nie skorzystaliśmy.
Nieopodal znajduje się bardzo charakterystyczny budynek ratusza miejskiego, który został już przezwany zdeformowanym jajkiem.
Stąd już tylko 2 kroki na najsłynniejszy londyński most Tower Bridge.

#TOWER BRIDGE
Tower Bridge to najsłynniejszy londyński most. Atrakcyjności dodaje mu fakt, że jest zwodzony. Wstęp na wieże mostowe kosztuje 8 funtów. My przeszliśmy mostem na drugą stronę i odpuściliśmy zwiedzanie. Porobiliśmy na moście trochę zdjęć i udaliśmy się w stronę Tower of London.

#TOWER OF LONDON
Wstęp do tej atrakcji kosztuje około 21 funtów, podobno warto. My nie skorzystaliśmy. Obeszliśmy cały obiekt dookoła i spędziliśmy trochę czasu na nabrzeżu korzystając ze słońca. Temperatura była dosyć niska i oscylowała w granicach 4-6 stopni, ale dopóki świeciło słońce to zimno nie było zbyt odczuwalne.
Następnie zrobiliśmy przystanek w jednej z knajpek nieopodal Sky Garden, gdyż byliśmy umówieni na konkretną godzinę ze znajomymi.

#SKY GARDEN
Sky Garden to bardzo ciekawy biurowiec o wysokości ponad 160m, w którym na ostatnim piętrze znajduje się restauracja z tarasem widokowym. Może i budynek jest niemalże dwukrotnie niższy od Shard, ale wstęp na jego szczyt jest bezpłatny. Aby znaleźć się na jego szczycie trzeba dokonać rezerwacji w restauracji, która się tam znajduje. Rezerwacja jest bezpłatna. Wchodząc do środka należy przejść bardzo drobiazgową kontrolę bezpieczeństwa porównywalną z lotniskową. Z góry rozpościera się niesamowity widok na miasto. Gdy znaleźliśmy się na górze było jeszcze widno, ale powoli już zapadał zmrok, natomiast gdy opuszczaliśmy budynek było już ciemno i mogliśmy podziwiać piękną nocną panoramę Londynu. Trzeba przyznać, że ceny w restauracji są dosyć znośne, podobne jak w innych miejscach w tej części miasta.
Po wizycie w Sky Garden udaliśmy się jeszcze na krótki spacer ze znajomymi do Doków Św. Katarzyny (St. Katherine Docks), które znajdują się zaraz obok Tower Bridge. Cumuje tam wiele luksusowych jachtów.
Stamtąd metrem pojechaliśmy do naszego hotelu Boka Hotel. Przejazd metrem ze stacji Tower Hill do Earl’s Court Station trwał około 25 minut. Zamiast biletów jednorazowych kupiliśmy tzw. Oyster Card (kaucja 5 funtów) i minimalne doładowanie 5 funtów. Przejazd kosztował około 2,5 funta. Stwierdziliśmy, że karta może się przydać w przyszłości. Teoretycznie kartę można oddać w automacie i odzyskać kaucję i pozostałe środki, ale od zakupu musi minąć kilkadziesiąt godzin.

Pełna relacja na oficjalnym blogu:
http://antekwpodrozy.pl/londyn-styczen-2016/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 99 wpisów99 169 komentarzy169 2414 zdjęć2414 15 plików multimedialnych15