Geoblog.pl    antekwpodrozy    Podróże    Londyn (styczeń 2016)    Londyn dzień drugi
Zwiń mapę
2016
31
sty

Londyn dzień drugi

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
#BOKA HOTEL
Boka Hotel to ciekawy hotelik na granicy pierwszej i drugiej strefy. Za jedną noc wraz ze śniadaniem zapłaciliśmy 310zł, a w pokoju mieliśmy dostępną łazienkę z pełnym wyposażeniem. Obsługa to w większości Polacy. Hotel na Booking ma aktualnie opinie 7,2/10 (czyli dobry) co odzwierciedlało jakość. Pokój czysty, w łazience podstawowe kosmetyki, a okolica cicha. Rano śniadanie typowo angielskie, czyli tosty, jajko sadzone, kiełbasa i fasola. Gdybym miał ponownie spędzić noc w Londynie rozważyłbym nocleg tutaj z uwagi na lokalizację.

#NATURAL HISTORY MUSEUM
Po opuszczeniu hotelu udaliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej. Kolejka do wejścia od zewnątrz była ogromna. Wstęp oczywiście bezpłatny. Ogólnie staliśmy w niej około 30 minut, ale było warto. Muzeum jest niesamowite. W środku podzielone tematycznie na wiele wystaw. Największe wrażenie zrobiły na mnie szkielety dinozaurów. Przy wejściu do muzeum standardowa kontrola bezpieczeństwa i sprawdzanie plecaków. W moim przekonaniu było to najciekawsze muzeum w Londynie.

#SCIENCE MUSEUM
Następnym etapem było Science Museum (Muzeum Nauki) znajdujące się zaraz obok Muzeum Historii Naturalnej. Kolejki do wejścia już nie było, być może związane było to z tym, że jest trochę mniej popularne od poprzedniego, albo po prostu podczas zwiedzania pierwszego obiektu kolejka do drugiego się już rozładowała. Wstęp do muzeum był bezpłatny. Znajduje się tutaj wiele ciekawych eksponatów związanych z techniką, m.in. samochody, samoloty, silniki itp. Muzeum jest bardzo ciekawe i oprócz Natural History Museum jest jedną z najciekawszych opcji muzealnych w Londynie.

#KENSINGTON GARDENS
Po zwiedzeniu obu muzeów udaliśmy się w stronę ogromnego parku, który podzielony jest na dwie części. Pierwszą z nich są Ogrody Kensington, a drugim Hyde Park. Jako pierwszą część parku zwiedziliśmy Kensington Gardens. Przy wejściu do tej części parku znajduje się słynna hala koncertowa Royal Albert Hall.
Przy wejściu do parku naprzeciw hali koncertowej znajduje się niesamowity pomnik Albert Memorial (pomnik Alberta), upamiętniający męża brytyjskiej królowej Wiktorii.
W parku znajduje się niezliczona ilość wiewiórek. Co ciekawe, są inne niż nasze polskie rudzielce. Londyńskie wiewiórki są szare. Przy dobrym rozegraniu można spowodować, że wiewiórka wskoczy nam na nogę - przetestowałem na sobie :-).
W Kensington Gardens znajduje się jeszcze pałac o tej samej nazwie – Kensington Palace.

#HYDE PARK
Z Kensington Gardens przeszliśmy do Hyde Park. Znajduje się tutaj mnóstwo spacerowych alejek. Można spotkać ludzi jeżdżących konno. Są specjalne ścieżki dla nich przeznaczone. Ciekawostką jest znajdujący się tutaj tzw. Speakers Corner, czyli miejsce przemówień, w którym każdy może swobodnie wypowiadać publicznie swoje poglądy, pod warunkiem, że nie obraża królowej.
Po wyjściu z Hyde Park skierowaliśmy się w stronę londyńskiego łuku triumfalnego (Wellington Arch). Nieopodal łuku jest sieciowa restauracja „Prett A Manger”, gdzie zjedliśmy ciepły posiłek.

#BUCKINGHAM PALACE
Następnie udaliśmy się w stronę pałacu królowej – Buckingham Palace. Przeważnie znajdują się tam tłumy ludzi, tym razem udało nam się ich uniknąć. Przed pałacem można podziwiać słynnych angielskich żołnierzy w charakterystycznych mundurach oraz czapkach. Do zwiedzania jest udostępniona jedynie część pałacu, natomiast w sierpniu i wrześniu królowa przenosi się do Windsoru i wtedy można zwiedzać również pałacowe apartamenty.

#ST JAMES’S PARK
Po obejrzeniu Pałacu Buckingham udaliśmy się do Parku św. Jakuba. Park znajduje się zaraz obok pałacu królowej. Jest tam ciekawe jeziorko. Park jest pełen wiewiórek i różnych gatunków ptaków.

#Horse Guards
Z Parku św. Jakuba przeszliśmy przez plac Horse Guards Parade do Whitehall, gdzie swoją służbę pełni Królewska Gwardia Konna.
Nieopodal tego miejsca znajduje się siedziba brytyjskiego premiera przy ulicy Downing Street. Niestety, pod same drzwi nie da się podejść.

#BIG BEN, HOUSE OF PARLIAMENT
Gdyby zapytać dowolną osobę o największy symbol Londynu, to chyba zdecydowana większość odpowiedziałaby, że Big Ben. Wielki Dzwon to oficjalna nazwa tego obiektu. Na jego szczyt mogą wspiąć się jedynie obywatele brytyjscy.
Big Ben jest częścią Palace of Westminster, w którym znajduje się Angielski Parlament. Istnieje możliwość zwiedzania obiektu w okresie wakacyjnym oraz w większość sobót w ciągu roku. Koszt około 17 funtów.
Obok Big Bena znajduje się Most Westminsterski, z którego można podziwiać niesamowity widok na parlament od strony Tamizy.
Po drugiej stronie z mostu można zobaczyć London Eye, czyli słynny diabelski młyn o wysokości 135 metrów. Bilet na tę atrakcję kosztuje około 20 funtów.

#WESTMINSTER ABBEY
Zaraz obok parlamentu znajduje się Westminster Abbey – chyba najbardziej znana angielska świątynia. Większość koronacji miało miejsce właśnie tutaj. W kościele jest pochowanych siedemnaścioro królów i królowych oraz inne znane osoby, jak Karol Darwin czy Karol Dickens. Wstęp do środka jest płatny i kosztuje 18 funtów. My nie skorzystaliśmy.
Po obejrzeniu obiektu z zewnątrz udało nam się wejść do kościoła św. Małgorzaty (St Margaret’s Church), który mieści się zaraz obok Westminster Abbey. Mieliśmy szczęście, bo po chwili go zamykali.
Z tego miejsca rozpoczęliśmy spacer w stronę Victoria Station, skąd mieliśmy powrotny autobus do Luton. Po drodze minęliśmy jeszcze Katedrę Westminsterską.

#LONDYŃSKIE BUDKI TELEFONICZNE
Poza Big Benem innym bardzo charakterystycznym symbolem Londynu są czerwone budki telefoniczne. W całym mieście jest ich pełno. Pomimo posiadania przez większość ludzi telefonów komórkowych, na stałe wpasowały się w architekturę miasta.

#POWRÓT
Autobus powrotny mieliśmy ze stacji Victoria Station. Planowo kupiliśmy bilet na godzinę 18:00, jednakże doszliśmy do wniosku, że powrót o tej godzinie może być – delikatnie mówiąc ¬ryzykowny, w związku z czym spróbowaliśmy dostać się na wcześniejszy kurs o 17. Mieliśmy szczęście, ponieważ kierowca nie sprawdzał godziny odjazdu na bilecie, ale należy pamiętać, że może on odmówić wejścia do autobusu. Właśnie taką sytuację mieli nasi znajomi, którzy również odwiedzali Londyn w ten weekend i mieli również kurs na 18:00. Kierowca wcześniejszego autobusu odmówił im wejścia. W związku z tym kupując bilet na powrót pamiętajcie, aby dobrze rozplanować godziny. W naszym przypadku droga powrotna przebiegła szybko i bez korków, podobnie znajomym, ale czasem nie warto ryzykować.
Przelot odbył się o czasie, a do Katowic przylecieliśmy około północy.
Londyn jest bardzo ładnym miastem, przyjeżdżając tutaj trzeba pamiętać, że pogoda bywa bardzo kapryśna. Pierwszego dnia rano padał niewielki deszcz, później wyszło słońce, ale było bardzo zimno (około 4 -6 stopni). Drugiego dnia było znacznie cieplej, około 14 stopni, ale od rana padał deszcz, w ciągu dnia się trochę wypogodziło, a koło 16 znowu zaczął padać deszcz.
Aktualnie Londyn to miasto wielu narodowości. Nie spotkaliśmy się z niechęcią do Polaków, a ludzie są uprzejmi i chętni do pomocy. Podczas pobytu nie czuliśmy się w żaden sposób zagrożeni. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest to duże miasto i na pewno nie brakuje w nim kieszonkowców. Ogólnie poruszaliśmy się po dzielnicach znajdujących się w centrum miasta, nie odwiedzaliśmy rejonów owianych złą sławą.
Myślę, że w przyszłości jeszcze tutaj wrócimy, gdyż zostało nam jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia, jak choćby Greenwich, czyli miejsce, gdzie przechodzi południk zerowy.
Londyn nie jest tani, przyjeżdżając tutaj trzeba to wziąć pod uwagę. Oczywiście można znaleźć tani nocleg jak my, czy poszukać tańszego hostelu. Można również spróbować szukać noclegu przez portal Couchsurfing (możliwość spania u kogoś za darmo). Londyn jest bardzo popularnym kierunkiem i pomimo ogromnej ilości osób oferujących tę formę noclegu, nam nie udało się znaleźć nikogo, kto mógłby nas przenocować.
Jedzenie tutaj jest drogie, na przeciętny obiad trzeba przeznaczyć minimum 10 funtów na osobę, ale są miejsca, gdzie da się zjeść taniej (listę można znaleźć w internecie). Ja polecam Borough Market, o którym wspominałem wcześniej.
Najtańszą opcją podróży do Londynu jest przelot samolotem, często Wizzair i Ryanair mają mega promocje i można poskładać bilety w obie strony za mniej niż 100zł na osobę (Ryanair lata z Polski głównie do Stansted). Z obu lotnisk transfery na pewno obsługuje wspomniana wcześniej firma Easy Bus, nie sprawdzałem innych przewoźników.
W przeciwieństwie do wysokich kosztów utrzymania, najtańsze jest zwiedzanie. Wstęp do sporej ilości muzeów jest darmowy. Ja opisałem te, do których wchodziliśmy, ale planując zwiedzanie warto zapoznać się dokładnie z przewodnikiem oraz odwiedzić strony internetowe obiektów.
Podsumowując – polecam wszystkim Londyn, bo warto :-).

Pełna relacja na oficjalnym blogu:
http://antekwpodrozy.pl/londyn-styczen-2016/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 99 wpisów99 169 komentarzy169 2414 zdjęć2414 15 plików multimedialnych15