La Boqueria, Casa Vicens, Casa Mila, Casa Battlo, La Barceloneta

#LA BOQUERIA
W poniedziałkowy poranek wymeldowaliśmy się z hotelu zostawiając w jego przechowalni bagaże. Tradycyjne już śniadanie przy La Rambla, a później udaliśmy się do La BOQUERIA czyli targu znajdującego się przy tej samej ulicy. Można na nim kupić świeże owoce, owoce morza, itp. Udało nam się zrobić kilka fotek wewnątrz, pomimo sprzeciwu niektórych sprzedawców.

#GAUDI, CASA VICENS
Ostatni dzień przeznaczyliśmy na atrakcje związane z Gaudim. Pierwsza z nich to Casa Vicens, która wyróżnia się połączeniem stylu hiszpańskiego z arabskim. Niestety trafiliśmy na remont i cała fasada była zasłonięta przez rusztowania. Drugi obiekt to La Casa Comalat. Obiekt obejrzeliśmy z zewnątrz. Był zamknięty, nie wiem co aktualnie znajduje się wewnątrz.

#CASA MILA (LA PEDRERA)
Trzeci obiekt to Casa Mila, jeden z najbardziej imponujących domów zaprojektowanych przez Gaudiego, od 1984r. wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości. Wstęp kosztuje 20,5E (z Barcelona Card 20% zniżki 16,50E). Do kasy kolejka na kilka minut stania. W środku znajduje się przepiękny dziedziniec. W budynku znajduje się muzeum, wiele pokojów posiada oryginalne wyposażenie. Na dachu La Pedrery znajduje się taras, z którego rozpościera się przepiękny widok na miasto. Każdy będąc w Barcelonie powinien zwiedzić to miejsce.

#CASA BATLLO
Ostatni z obiektów Gaudiego to Casa Batllo. Wstęp 22,5E (3E zniżki z Barcelona Card). Nie wchodziliśmy do środka, ale wnętrze jest urządzone w barwach niebieskich. Z pewnością, jeśli w przyszłości odwiedzimy Barcelonę ponownie, to na pewno tutaj zawitamy.

#LA BARCELONETA, PLAŻA
Ostatnie popołudnie podczas naszego pobytu postanowiliśmy spędzić na barcelońskiej plaży. Znajduje się ona nieopodal dzielnicy La Barceloneta. Dojechać tutaj można autobusem (kursują co kilka minut). Piasek w postaci sporej wielkości granulek jest inny niż ten co znamy z nad polskiego morza. Woda ciepła, przejrzysta. Ludzi sporo.
Warto pamiętać o zabraniu własnego ręcznika. Przy plaży istnieje możliwość wzięcia prysznica (woda w morzu jest bardzo słona, bardziej niż w Bałtyku). Nieopodal znajduje się wiele wypożyczalni sprzętu wodnego. Spędziliśmy na plaży 2h, pomimo stosowania środków ochronnych nie udało się uniknąć oparzeń skórnych.

Nieopodal plaży zjedliśmy tani i smaczny obiad w restauracji Taverna Iberia.

#POWRÓT
Wróciliśmy do hotelu po nasze bagaże, a następnie stąd linią metra L3 oraz kolejką podmiejską dojechaliśmy na lotnisko, wszystko w ramach Barcelona Card. Na lotnisku tłumów nie było, odprawa poszła całkiem sprawnie.

W sumie w Barcelonie spędziliśmy kilka dni, począwszy od piątkowego do poniedziałkowego wieczoru. Był początek września, więc turystów było sporo. Do większości obiektów były mniejsze lub większe kolejki. W restauracjach ścisku nie było, być może dlatego, że jest ich tam po prostu bardzo dużo. Każdemu, kto planuje pobyt polecam zakup Barcelona Card. Jeśli podróż obejmuje tylko miasto, to nie opłaca się wynajmować samochodu, gdyż jest to spory koszt, wszędzie jest tłoczno, ciężko znaleźć wolne miejsce do parkowania. Barcelona jest bardzo dobrze skomunikowana metrem (linie, których numery zaczynają się od L) oraz kolejką podmiejską (linie o numerach początkowych R). Dodatkowo bardzo często jeżdżą autobusy, które są klimatyzowane (na wielu trasach co kilka minut). Dzięki temu można dotrzeć niemal w każde miejsce w stolicy Katalonii w szybki sposób. Wielu miejsc nie udało nam się odwiedzić, jak np. góra Tibidabo, na szczycie której znajduje się Bazylika Świętego Serca Jezusa, czy CosmoCaixa, czyli interaktywnego muzeum. Dodatkową zaletą Barcelona Card jest darmowy wstęp do wielu obiektów oraz zniżka do pozostałych. Spora ilość muzeów jest bezpłatna w niedzielne popołudnia lub całkowicie darmowa w pierwszą niedzielę miesiąca. Na początku września można liczyć na ładną pogodę. Ceny niestety są dosyć wysokie i nawet z weekendowym wyjazdem trzeba liczyć się z wydaniem większej ilości gotówki. Przeciętny obiad dla 2 osób to wydatek 12-20E, kolacja podobnie. Śniadanie można zamknąć wydając 5-10E na 2 osoby. Do tego dochodzą wstępy, przejazdy, hotel i przelot.

W Barcelonie byłem już kilka lat wcześniej i wszyscy uprzedzali mnie przed ogromną ilością kieszonkowców grasujących w metrze oraz przy głównych ulicach miasta. Muszę przyznać, że podczas pobytu nigdy nie poczułem się zagrożony, jednakże należy pamiętać, że Barcelona to duże miasto pełne turystów. Na pewno okazji do kradzieży kieszonkowych jest tutaj więcej niż w innych miastach. Warto zaopatrzyć się w dodatkową możliwość chowania gotówki, my korzystaliśmy z tzw. „nerek”, które zapinaliśmy w okolicach pasa pod T-shirtem. Nie należy się specjalnie afiszować z posiadaną gotówką, wtedy można uniknąć nieprzewidzianych sytuacji. Dla osób posiadających konto walutowe polecam wymianę gotówki wcześniej w wirtualnym kantorze, a pieniądze można wybrać później np. na lotnisku w bankomacie (niektóre banki oferują darmowe konta prowadzone w euro i bezpłatne wybieranie pieniędzy za granicą). Pozwoli to oszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych na przewalutowaniach.

Do wyjazdu korzystaliśmy z mapy i przewodnika 3w1 wydawnictwa Express Map. Bilety do Sagrady i Park Guell rezerwowaliśmy przez internet w celu uniknięcia kolejek. Podobnie zakupu Barcelona Card dokonaliśmy online z uwagi na 10% zniżki.

Pełna relacja na oficjalnym blogu:
http://antekwpodrozy.pl/barcelona-wrzesien-2016/

Zdjęcia (10)

Komentarze (2)