Geoblog.pl    antekwpodrozy    Podróże    Paryż    Paryż - Luwr, Notre-Dame, Panteon, Pałac Luksemburski, Lafayette, Sacre Coeur
Zwiń mapę
2017
27
lut

Paryż - Luwr, Notre-Dame, Panteon, Pałac Luksemburski, Lafayette, Sacre Coeur

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Drugiego dnia na 10:00 mieliśmy wykupione wejście do Luwru. Postanowiliśmy o 8 rano opuścić hotel i skierować się w stronę pałacu zwiedzając po drodze, to co się da.
Nieopodal hotelu kupiliśmy świeżą kawę i crossanty.

#OPERA GARNIER
Pierwszym obiektem po drodze do Luwru była Opera Garnier. Z wyglądu przypomina ciastko z kremem. Sam budynek z zewnątrz jest wielki i majestatyczny. Jest to jeden z największych teatrów na świecie. Wstęp do środka to wydatek 10E (wg przewodnika), my jednak minęliśmy to miejsce i poszliśmy dalej.

#PLAC VENDOME
Kawałek dalej weszliśmy na plac Vendome, gdzie mieszczą się butiki jubilerskie wielu znanych marek jak Chanel, Dior czy innych. Na środku placu znajduje się kolumna zwieńczona posągiem Napoleona. Rano wszystkie butiki były jeszcze pozamykane, ale na niektórych wystawach było widać biżuterię. Na ceny wolałem nie patrzeć :-)
Chwilę po opuszczeniu placu mijaliśmy butik, na wystawie którego były skórzane damskie rękawiczki, ceny od 200-500E.

#OGRODY TUILERIES
Naprzeciw Luwru znajdują się Ogrody Tuileries, które jednocześnie są muzeum na świeżym powietrzu. O poranku mnóstwo było tutaj biegaczy. Pogoda o poranku nie była idealna, ponieważ było chłodno, zachmurzenie było spore, ale nie padało.
Z ogrodów skierowaliśmy się w stronę Luwru, a niebawem ukazała się nam charakterystyczna piramida znajdująca się przed nim.

#LUWR
Chyba nie trzeba przedstawiać nikomu tego miejsca. Jest jednym z symboli Paryża. Po Wieży Eiffla to chyba drugie najbardziej znane miejsce w Paryżu. Pierwotny pałac zbudowano w 1190r. Muzeum to trzy poziomy z wystawami. Podczas zwiedzania pokonuje się kilka kilometrów. Aby uzmysłowić jak wielki to jest obiekt zdradzimy, że my spędziliśmy tam pięć godzin. Weszliśmy o 9:30 a wyszliśmy o 14:30. Ogólnie muzeum zwiedzaliśmy bardzo szybko, udało nam się nawet ominąć kilka części, jednakże niektórzy poświęcają na nie cały dzień.
Wewnątrz znajduje się wiele niesamowitych dzieł, jak Wenus z Milo czy Mona Lisa, chociaż prywatnie muszę przyznać, że Mona Lisa jest przereklamowana.
Przed wejściem do Luwru była spora kolejka, ale na szczęście do kasy. Osoby z wykupionym wstępem wchodziły niemal od ręki. Oczywiście przed wejściem była standardowa kontrola bezpieczeństwa. Luwr jest tak spory, że tłumy stojące przed nim spokojnie rozeszły się po całym obiekcie i wewnątrz nie było tłoczno.
Niestety, po wyjściu z Luwru pogoda się popsuła, wiał bardzo silny wiatr i padał bardzo mocny deszcz. Musieliśmy się schować i przeczekać tę nieprzyjemną pogodę. Schowaliśmy się w jednej z bram prowadzących do Luwru. Po 30 minutach deszcz ustąpił i mogliśmy zwiedzać dalej.
Skierowaliśmy się w stronę Sainte-Chapelle. Nie planowaliśmy wstępu do tej kaplicy oraz do Pałacu Sprawiedliwości. Zresztą i tak na zewnątrz była spora kolejka. Pałac jest sądem, wstęp jest bezpłatny na rozprawy. Wstęp do kaplicy kosztuje 8,5E.
Nieopodal tego miejsca znajduje się stacja metra Cite, o której słyszeliśmy, że jest ładna i warto na nią zajrzeć. Próbowaliśmy zejść, ale okazało się, że wymagane jest skasowanie biletu. Nie mieliśmy niestety w późniejszym czasie okazji przejeżdżać tędy metrem.

#KATEDRA NOTRE-DAME
Ostatecznie dotarliśmy do naszego kolejnego celu, którym była katedra Notre-Dame. Odwiedziliśmy wnętrze świątyni. Wstęp jest bezpłatny, płaci się tylko za wejście na wieże, skarbca oraz krypt. Na wejściu standardowo kontrola bezpieczeństwa, ale kolejki nie było w ogóle.

#DZIELNICA ŁACIŃSKA
Z katedry skierowaliśmy się na drugą stronę Sekwany do tzw. Dzielnicy Łacińskiej. Przy Boulevard Saint-Germain znaleźliśmy japońską restaurację, która wydała nam się ciekawa – Sushi Wasabi. Zamówiliśmy zupę z kurczaka, liczyliśmy, że będzie to coś w rodzaju naszego rosołu, niestety się pomyliliśmy. Była niedobra, przypominała trochę zupę z kurczaka w panierce. O ile jeszcze to było zjadliwe, to smak wody w zupie przypominał wodę z ryb. Cóż, nie polecam. Ostatecznie zjedliśmy kebab po drugiej stronie ulicy :-).

#PANTEON
Po posiłku poszliśmy do Panteonu, który z zewnątrz wygląda majestatycznie. Początkowo nie planowaliśmy wchodzić do środka, gdyż wstęp jest płatny 9E, więc obejrzeliśmy świątynię z zewnątrz.
Następnie skierowaliśmy się na jego tył, za Panteonem znajduje się kościół Saint-Etienne-du-Mont, który jest perłą architektury sakralnej. Podobno środek jest przepiękny, jednak był poniedziałek i świątynia była zamknięta.
Po chwili zaczął kropić deszcz, więc zdecydowaliśmy się na wstęp do środka Panteonu. Wnętrza to jedna wielka przestrzeń, środek jest ciekawy. Warto wspomnieć, że pod świątynią znajdują się krypty, w których pochowana jest Maria Skłodowska-Curie oraz kilka innych znanych osób m. in. Voltaire, Dumas czy Zola.

#PAŁAC LUKSEMBURSKI
Z Panteonu skierowaliśmy się w stronę Pałacu Luksemburskiego. Przestało padać, a nawet zaczęło się już przejaśniać. Przed pałacem znajduje się spory ogród z fontanną. Wstęp do pałacu kosztuje 13,5E, ale my nie wchodziliśmy. Docelowo kierowaliśmy się w stronę muzeum Orsay, do którego planowaliśmy wejść. Pałac Luksemburski jest obecnie siedzibą francuskiego senatu.

#KOŚCIÓŁ ŚW. SULPICJUSZA (ST. SULPICE)
Kościół odkryliśmy zupełnie przypadkiem idąc w stronę muzeum Orsay. Z zewnątrz wyglądał ciekawie, dodatkowo przed nim znajdowała się fajna fontanna, więc postanowiliśmy wejść do środka. Był to pierwszy obiekt, w którym nie było kontroli. Wstęp był bezpłatny. Środek nie różnił się specjalnie od innych paryskich świątyń. Co ciekawe, w środku znajdują się chrzcielnice zrobione z wielkich muszli. Bardzo przypominały nam te, które widzieliśmy na Sardynii w Porto Cervo.

#KOŚCIÓŁ SAINT-GERMAIN-DES-PRES
Kościół Saint-Germain-Des-Pres to najstarsza świątynia w Paryżu. W środku była tylko jedna osoba, nie było kontroli na wstępie, który jest bezpłatny. W środku widzieliśmy niewielki pomnik Jana Pawła II.

#MUZEUM ORSAY
Po wyjściu z kościoła skierowaliśmy się w stronę Sekwany i jej brzegiem dotarliśmy do muzeum Orsay. Wstęp to koszt 11E, natomiast nie spojrzeliśmy do przewodnika, że w poniedziałki jest ono zamknięte. Przyszło nam obejrzeć go tylko z zewnątrz. Bardzo ciekawy jest sam budynek, który jest starym dworcem kolejowym.
Ostatecznie postanowiliśmy skierować się już w stronę hotelu, przeszliśmy przez Sekwanę i przez ogrody Tuileries dotarliśmy na plac Vendome, na którym byliśmy rano.

#GALERIA LAFAYETTE
Kolejnym punktem na mapie Paryża po drodze do naszego hotelu była galeria handlowa Lafayette, która jest centrum mody paryskiej. Według przewodnika miejsce to odwiedza codziennie 100000 osób. Wewnątrz znajdują się sklepy marek takich jak Dior, Chanel i innych. Niesamowita jest kopuła górująca nad całością. Oczywiście na wstępie czekała nas kontrola plecaków, wykrywacze metalu itp.

#MOULIN ROUGE
Po drodze do hotelu przeszliśmy jeszcze koło Moulin Rouge, gdzie czerwone skrzydła wiatraka obracają się od ponad stu lat. W środku występuje kabaret.

#PLAC PIGALLE
Idąc dalej przeszliśmy przez plac Pigalle. W sumie to byliśmy tutaj dosyć często, gdyż biegła tędy droga do naszego hotelu. W Polsce nazwa placu kojarzy się z hasłem „W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle” z serialu „Stawka większa niż życie”.

#SACRE COEUR
Z uwagi na ładną pogodę postanowiliśmy odwiedzić jeszcze bazylikę Sacre Coeur. Co prawda było już ciemno, ale ze wzgórza jest przepiękny widok na miasto. Zanim tam dotarliśmy w jednej z bocznych uliczek Boulevard de Rochechouart znaleźliśmy znaną nam z Londynu knajpę Pret A Manger serwującą zdrowe jedzenie. Mimo wieczora udało nam się załapać na pyszną zupę pomidorową.
Po posiłku podeszliśmy pod funikular, który kursuje na wzgórze. Obok niego są schody prowadzące na górę. Wjazd funikularem kosztuje około 2E, my zdecydowaliśmy się na wejście po schodach.
Obok kolejki na wzgórze stała grupka Afroamerykanów, która zaczepiała ludzi, w tym mnie. Oferowali tzw. bransoletki przyjaźni. Polegało to na tym, że z tłumu ludzi wypatrywali mężczyzn, łapali ich za rękę i próbowali nakładać bransoletki na rękę, nawet jeśli miało się rękę w kieszeni. Mnie po kolei próbowało naciągnąć czterech z nich – muszę przyznać, że byli bardzo natrętni i mocno chwytali za rękę, na tyle mocno, że aby się uwolnić trzeba było nią szarpnąć. Oczywiście bransoletki nie są darmowe, oni później chcą za nie pieniądze i potrafią być nieprzyjemni. Ostrzegam wszystkich, aby nie dać im się naciągnąć. Podobne sytuacje mają miejsce w innych europejskich miastach, np. w Rzymie.
Sama bazylika jest przepiękna, zarówno w środku jak i na zewnątrz. Wstęp jest bezpłatny.
Sprzed bazyliki jest piękny widok na niemal cały Paryż.
Stąd zeszliśmy do hotelu, który znajdował się kilka minut marszu i padliśmy po nieprzespanej nocy i całym dniu marszu. Według nawigacji przeszliśmy około 22km, nie licząc kilku kilometrów po Luwrze.

Pełna relacja na oficjalnym blogu:
http://antekwpodrozy.pl/paryz-luty-2017/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (46)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-03-06 17:19
Podziwiam ilość kilometrów i obiektów!
Co znaczy młodość...
 
antekwpodrozy
antekwpodrozy - 2017-03-06 17:20
Pogoda nas mocno ograniczała :-)
Niestety dosyć mocno padało.
 
BPE
BPE - 2017-03-07 08:25
no ....."Antkom" Zula to nawet my nie dajemy rady :-)
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 99 wpisów99 169 komentarzy169 2414 zdjęć2414 15 plików multimedialnych15